środa, 29 czerwca 2016

"Nasze długie cienie"- J. L. Ordan

Cześć!
W dzisiejszej recenzji przedstawię Wam moją opinię o pozycji "Nasze długie cienie", Jerzego Lesława Ordana.

"Nasze długie cienie" kupiłam na wyprzedaży książek w moim mieście. Do zakupu skusiła mnie cena. I mówię to całkiem szczerze. Było to zaledwie kilka złotych- "W tę czy w tamtą, to nic mi się nie stanie."- pomyślałam. I rzeczywiście, w ten sposób zakupiłam niejedną książkę. Ale w tym przypadku mogłam sobie odpuścić.
Z tym, co głosi napis na tyle książki nie trudno się nie zgodzić:
"NASZE DŁUGIE CIENIE to książka dość specyficzna [...]". Specyficzna. I chaotyczna.
Jak to się zwykle zdarza, na początku ciężko się zorientować kto jest kim i jaką gra rolę. W tej powieści ciągnie się to przez 207 stron, czyli aż do końca. Kilka razy w swoim życiu usłyszałam, że jestem bystra i sprytna. I nie chciałabym się chwalić komplementem. Po prostu po przeczytaniu "... cieni" zupełnie w to zwątpiłam. Ja do tej pory nie wiem o co chodzi w tej książce.
Powiedziałabym coś o głównym bohaterze... akcji... i tak dalej. Tylko ja nawet nie wiem jak ten główny bohater ma na imię; tylko coś mi w głowie świta, że to była autobiografia, tylko troszkę podkoloryzowana. Albo odkoloryzowana. O akcji mogę powiedzieć tyle, że miała miejsce w czasach PRL-u. Tyle byłam w stanie skojarzyć.
Powieść "Nasze długie cienie" zupełnie nie przypadła mi do gustu. Ciężko (jeśli się da) cokolwiek zrozumieć i połączyć ze wcześniejszymi wątkami. Może ja po prostu jestem za głupia na tę książkę. Albo za młoda. Nie mam pojęcia. Ale uważam, że nie warto sięgać po tę książkę.


I jak wrażenia? To chyba pierwsza niepochlebna opinia na MR :P.
~~Oliwia Olinek Ciri

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby Twój komentarz był zgodny z netykietą- nie używaj wulgaryzmów i nie obrażaj nikogo ;)